piątek, 28 grudnia 2007

Emerytura olimpijska

Polscy sportowcy, którzy na olimpiadzie lub paraolimpiadzie zdobyli medale pobierają świadczenia pieniężne. Świadczenie to jest dożywotnie, wynosi 2400 zł miesięcznie. Warunkiem otrzymania jest niekaralność, ukończenie 40 lat, zakończenie kariery sportowej, posiadanie polskiego obywatelstwa i miejsce zamieszkania w Polsce lub w kraju Unii Europejskiej (informacja ze strony prawoity.pl).

Uważam, iż to kolejna "niesprawiedliwość". Jeszcze bym ewentualnie nie protestowała, gdyby dostawali oni takowe emerytury w sytuacji, gdyby nie zdobyli praw do innych, ale to tylko w wieku emerytalnym, a więc tak ja wszyscy obywatele. To rażąca nierówność wobec prawa.

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

nie zgadzam sie w 100%, taki czlowiek musi sie ciezko napracowac(czyt. trenowac) aby reprezentowac kraj. Czesto przyplaca to kontuzjami a nawet powaznymi uszczerbkami na zdrowiu. Poza tym do chodzi do tego stres zwiazany z nadziejami kibicow. Nie mowiac juz o tym ze wielu ludzi musi sie sponsorowac samych aby pojechac na igrzyska. Dodatkowo sa zywa reklama i duma kraju - mowie tu o medalistach. Wiec przemysl to jeszcze 20 razy.

Anonimowy pisze...

zgadzam sie w 100% z przedmówcą

Dwa_słowa_o_mnie pisze...

Ja uważam, że sport narodowy to przeżytek, a wręcz prymitywne zachowanie, które przetrwało do dziś. Sportowiec powinien siebie reprezentować, ewentualnie sponsorów, klub, który w niego inwestuje. Czy ktoś się ludziom pyta, iż chcą być reprezentowani przez sportowca X? Czy ktoś im się kiedykolwiek zapytał, czy chcą w niego inwestować i płacić mu do końca życia pensję? Dlaczego mamy płacić za to by ktoś nadwyrężał idiotycznie swoje zdrowie w imię niezdrowo pojętej rywalizacji?!?!
Mnie odrzucają wszystkie narzucone społeczeństwu koszty.

Anonimowy pisze...

Państwa rywalizują ze sobą we wszystkim na arenie międzynarodowej, także w sporcie.Wśród takiej konkurencji, gdzie o medal walczą najlepsi reprezentanci krajów naprawdę ciężko jest osiągnąć sukces. Każdy zdobyty medal zwiększa znaczenie Polski, każdy sportowiec musi przelać tysiące litry potu, krwi i poświęcić tysiące godzin, żeby zdobyć ten głupi medal, niejednokrotnie także przypłacając to własnym zdrowiem, więc czy naprawdę te 2tyś. zł to dużo za tak duże poświęcenie?

Dwa_słowa_o_mnie pisze...

Powtórzę swoją wypowiedź:
"Dlaczego mamy płacić za to by ktoś nadwyrężał idiotycznie swoje zdrowie w imię niezdrowo pojętej rywalizacji?!?!"
A jeśli Polska jako kraj chce "coś znaczyć w świecie" to niech nie inwestuje w tak ulotną rywalizację sportową (której zasługi znikają wraz z końcem kariery sportowca danego), a np. w rozwój nauki, edukację, bo to reakcja łańcuchowa, której efekty przenoszą się na całą społeczność i kolejne pokolenia, wzmacniając praktycznie każdego i całe społeczeństwo - a nie jedną osobę i wielkie hurra od czasu do czasu.
Pozdrawiam

Unknown pisze...

Ja uważam, że sportowcom należą się te pieniądze. Nie chodzi tutaj tylko o to ile wkładają poświęcenia w treningi itp. ale oni w ogóle nie mają życia prywatnego. Po za domem są około 10 miesięcy. A przecież większość ma rodziny.

Myślący pisze...

Dla mnie to oczywiste, że Konsiliencja ma rację i równie oczywiste, że przeciętny obywatel RP tego nie jest w stanie zrozumieć.
Rywalizacja sportowa nie jest rywalizacją państw, tę rywalizację sztucznie tu dla celów propagandowych podczepiono.
Jaki sportowiec kieruje się chęcią reprezentowania kraju wybierając karierę sportową?
Jaka jest różnica we własnym wkładzie u sportowca, który zdobył olimpijskie medale, a tym który ich na olimpiadzie nie zdobył? Faworyzowanie tych pierwszych jest kolejną niesprawiedliwością, której w sporcie pełno jest z samego założenia.
Z jakiej racji przymusowy podatnik ma płacić na dodatkowe, moralnie bardzo podejrzanej wartości świadczenia państwa, które i tak cały czas zwiększa własny dług i deficyt budżetowy?

Tewux pisze...

Olimpijczyków mamy bardzo mało. Dużo więcej mamy natomiast mundurowych którzy w sile wieku, często będąc specjalistami w swojej dziedzinie, idą na emerytury.
Nasze państwo dużo więcej kasy wydaje na inne formy promowania kraju, np. różnego rodzaju plakaty, reklamy, czy choćby nieszczęsny komiks o Chopinie.
Kasa jaka idzie na olimpijczyków jest naprawdę nic nie znacząca, to są grosze z punktu widzenia budżetu państwa.

Co do samego sensu sportu, to temat na dłuższą dyskusję.
Faktem natomiast jest, że sportowcy są dosyć tanim i skutecznym sposobem na promowanie kraju jak i samego sportu (nawet tego rekreacyjnego).