czwartek, 9 maja 2013

Tanie państwo - fundusze promocji ARR

.
Oj funduszy promocji w Polsce nie brakuje. Pewnie każde ministerstwo i agencja ma swoje fundusze. Dla przykładu zerknijmy na Agencję Rynku Rolnego i jej fundusze promocji. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że w 2012 roku na promocję produktów rolnych ARR wydała ponad 48 milionów złotych! Na co? Na promowanie mięsa drobiowego, wołowego, wieprzowego... itd. 
To tak jakby promować wiosnę, lato, jesień i zimę jednocześnie! Jeszcze można by zrozumieć, że ktoś promuje tylko np. zimę, bo jest za mało lubiana. Ale promowanie wszystkiego sprowadza się tylko i wyłącznie do tworzenia wydatków - i pewnie o to właśnie chodzi!


czwartek, 14 marca 2013

Jak różnicują się narządy płciowe płodu

.
Wyraźnie widać czym dana część u kobiety staje się u mężczyzny.
Źródło: nature.com.
Zainteresowanym dyskusją czym jest płeć, jakie rodzaj typów płci rozróżniamy polecam tekst Czym jest płeć uwarunkowana genetycznie na: blog.endokrynologia.net oraz w Sprawie płci - głos w dyskusji na tej samej stronie. Na pewno warto zapamiętać, że rozróżniamy płeć:
  • genetyczną  - istnienie genu SRY i kodowanego przezeń białka
  • chromosomalną - to nie to samo co genetyczna - zdarza sie istnienie genu SRY na chomosomie X
  • gonadalną - istnienie męskiej czy żeńskiej gonady
  • fenotypową (o niej była mowa w poprzednim wpisie)  - określanej na podstawie zewnętrznych cech płciowych
  • psychiczną (tożsamość płciowa)
  • prawną.
Typy te w wielu przypadkach się rozmijają - częściej niż sądzimy.

Kto wyrzuca najwięcej jedzenia

.
Mapka poglądowa.

Źródło: i.imgur.com.

środa, 13 marca 2013

Wynalazki z przypadku

.
Wiele ciekawych anegdot i historii o przypadkowych odkryciach chemicznych można przeczytać na blogu Nowa Alchemia. Dziś chciałabym zacytować o tych, do których doszło przez brak higieny, a dokładnie nie umycie rąk.  Kto wiem, że takie słodziki jak:
zawdzięczamy właściwie niedbalstwu naukowców.

"W roku 1878 dwaj chemicy Ira Remsen i Constantin Fahlberg pracowali nad wyodrębnianiem substancji ze smoły węglowej. Po skończonej pracy zaczęli jeść bułki przyniesione z domu jako drugie śniadanie, zauważyli wtedy, że bułki smakowały bardzo słodko, ale z gorzkawym posmakiem. Remsen myślał nawet, że żona przez pomyłkę posypała masło cukrem, ale potem zauważył ten sam posmak na palcach. Poprzedniego dnia pracowali nad toluenosulfonamidem i nie umyli rąk. Wspólnie opisali syntezę i właściwości związku, nazywając go Sacharyną. Był to pierwszy sztuczny słodzik używany przez cukrzyków, a w czasie wojny również jako zamiennik cukru przy braku dostaw.
Po kilku latach od odkrycia obaj panowie się pokłócili, bo Fahlberg po cichu opatentował metodę syntezy w kilku krajach, nie dając nic wspólnikowi.
http://pl.wikipedia.org

Bardzo podobna historia zdarzyła się w 1937 roku, gdy amerykański student chemii Michael Sveda pracował przy produkcji leków przeciwgorączkowych opartych na sulfonamidach. Paląc papierosa przy laboratoryjnym stole na chwilkę odłożył go w miejsce, gdzie wcześniej kapnął mu jeden z roztworów. Gdy znów wziął go o ust zauważył, że ustnik stał się bardzo słodki. Wkrótce odkryty przezeń słodzik, nazwany cyklaminianem, wprowadzono jako dodatek do gorzkich leków, a potem dosładzano nim napoje.
Kolejnym słodzikiem odkrytym w ten sposób był aspartam. Jego odkrywca Schlatter, szukając leku na wrzody w roku 1965 pobrudził nim dłoń, a potem poślinił palec aby rozdzielić sklejone strony książki. Dwa lata później w identyczny sposób Karl Klaus odkrył acesulfam K."


Źródło: Nowa Alchemia.

wtorek, 5 marca 2013

Okiem kobiet sprzed 100 lat

.
W związku z tegorocznym dniem kobiet oraz możliwością poznania czym żyli ludzie 100 lat temu (dzięki stronie 100lattemu.pl) przedstawiam subiektywny, wybiórczy skrót informacji z Kurjera Porannego.

  • O obchodzeniu dnia kobiet na początku XX wieku z perspektywy robotnic: "Byłoby więc do życzenia, aby te stow. kobiece, które tak gorąco przemawiają za uobywateleniem kobiety, zainicjowały pracę nad zbadaniem położenia robotnicy polskiej i choć w ten sposób zaznaczyły, że doma­gając się równouprawnienia, mają na myśli interesy nietylko kobiet z inteligencji, lecz i z ludu." (Dzień kobiet-robotnic)
http://100lattemu.pl/index.php

  • Temat i dziś współczesny, czyli kwestia sytuacji kobiet w Indiach: "D. 10 marca r. 1911 władze angielskie przedsięwzięły spis ludności w Indjach. Po zestawieniu cyfr wyszło na jaw stra­szne położenie kobiet z racji zwyczaju wydawania ich za mąż w latach dziecięcych. Spis wykazał np. 302,425 dziew­cząt, które wyszły za mąż, mając zale­dwie 5 lat wieku; 17,700 małżonek już w 6 roku życia były wdowami. 2,500,000 ko­biet wyszło za mąż miedzy 5 a 10 ro­kiem życia. 19,250,00 miedzy 10 i 15." (Kobiety w Indjach)
  • O jednej z ówcześnie największych bojowniczek o prawa kobiet w Anglii, pani Pankhurst. Niestety ówcześnie stosowane narzędzia nie są godne pochwalenia, takie czasy...: "W lutym r. 1908 została zasądzona na 6 tygodni aresztu za to, że wraz z innemi kobietami chciała z przemocą wtargnąć do biura ówczesnego pre­miera. W październiku r. 1908 została zasądzoną na 3 miesiące wiezienia za „zakłócenie spokoju publicznego", popełnione przez to że publicznie wzywała swoje towarzyszki do szturmowania izby gmin. W listopadzie r. 1910 została aresztowana wraz z innemi paniami za czynny napad na prezy­denta ministrów. Wypuszczono wówczas wszystkie na wolność bez procesu. W d. 1 marca r. z. aresztowa­no p. Pankhurst wraz z 124 towarzyszkami za wybicie niezli­czonej ilości szyb wystawowych. Została wówczas skazaną na 2 miesiące więzienia." (Pani Pankhurst)
http://100lattemu.pl/index.php

piątek, 1 marca 2013

piątek, 22 lutego 2013

Najdziwniejsze podatki świata

.
Pozwolę sobie wylistować za ekonomia24.pl, nie wszystkie są tak dziwne jak się może wydawać.
  1. Austriacki podatek od gipsu (wielokrotność stosowania gipsu do usztywniania połamanych kończyn narciarzy pozwala uzyskany tak podatek przeznaczać na dofinansowanie tej formy leczenia, tak przynajmniej mówią).
  2. Podatek od pokoju w Republice Gwinei (całkiem nie głupi pomysł, to nawet brzmi rozsądnie płacić policji za to, że czuję się bezpiecznie, za to że nie ma złodziei, a nie za to, że ich łapie - po czym system wypuszcza, by można było go ponownie złapać itd., z utrzymaniem wojska i dyplomacji powinno być podobnie, płaćmy, gdy państwo spełnia swoją rolę należycie, a nie za podtrzymywanie przekonania, że jest potrzebne).
  3. Estoński podatek za krowie pierdnięcia (kierunek ekologicznego zmniejszania metanu jest może zrozumiały, ale czemu tylko za bąki krów płacą? bąk świni to już gorszy sort?).
  4. Podatek od słońca na Balearach (klasyczny przykład jak ściągnąć najwięcej podatków - od tego co masowe, a że na Balearach turystyka jest masowa to płać turysto za opaleniznę, którą wywieziesz do swojego kraju).
Za takie ładne słońce gdzieniegdzie trzeba zapłacić podatek...

  1. Belgijski podatek od grillowania - region Walonia (no to jest pomysł na polskiego ministra finansów, jeden weekend majowy i można kolejną limuzynę kupić dla premiera, a może od razu nowy "tupolew").
  2. Chiński podatek od jednorazowych pałeczek (celem jest ograniczenie wycinki lasów, niezbędnej do produkcji drewnianych pałeczek, jak widać i Chiny potrafią być proekologiczne).
  3. Podatek od tatuaży i kolczykowania w amerykańskim stanie Arkansas (ciekawe czy motywowany jest argumentami estetycznymi czy zdrowotnymi).
  4. Podatek od cienia nałożony przez władze Wenecji (w końcu jeśli cień mojego domu pada na gminną działkę to bezprawnie pozbawiam ją dostępu do słońca!).
  5. Litewski podatek od deszczówki (w Kłajpedzie, znany już pomysł, jak widać wprowadzony u sąsiadów w życie).
  6. Chiński podatek od braku ślubu (coś dla polskich konserwatystów, w Chinach wzrosła od razu liczba zawartych małżeństw).
Panie i panowie z rządu obecnego i przyszłych: uczcie się, jest z czego wybierać...

wtorek, 29 stycznia 2013

Co z tą solą na drogach?

.
Zima jeszcze w pełni, choć za pasem czuć już powoli wiosnę. Na drogach w większości czarno. Cieszymy się, że drogi są przejezdne. Wielu z nas jednak myśli o koszcie - nie tylko wprost finansowym (kupno i rozsypanie soli), ale tym, który ponosimy jeżdżąc, chodząc i mieszkając przy tych drogach.

Dzięki soli temperatura, przy której lód się rozpuszcza, obniża się - zależnie od stężenia. Dzięki temu zalegający lód czy śnieg posypany solą rozpuszcza się w temperaturach poniżej zera. "Sól dyfunduje w lód i narusza jego strukturę krystaliczną. Pojawiają się defekty sieci krystalicznej, w związku z czym, łatwiej jest rozerwać wiązania tej sieci. Potrzebna jest zatem do tego mniejsza energia. Ponieważ miarą temperatury powietrza czy lodu jest średnia energia kinetyczna cząstek tworzących, fakt ten oznacza, iż sieć taka przestaje być stabilna w niższej temperaturze (przy mniejszej energii)" (źródło: jakubw.pl

Zwierzęta zdecydowanie wolą śnieg bez soli. Radzą sobie ze śniegiem czy lodem, za to sól bardzo często rani ich łapy.

  










































Wszystko fajnie, tylko ta sól po zniknięciu lodu czy śniegu nie znika magicznie, nie wyparowuje jak woda. "Używanie soli do odmrażania ma jednak dość istotne wady - po rozpuszczeniu śniegu pozostaje roztwór solanki, który wnika z podłoże. Zasolenie gleby w miastach jest często tak duże, że nic większego od miniaturowych krzaczków nie chce tam rosnąć. Sól wnikająca w drobne pory betonu i asfaltu osłabia ich strukturę gdy w suchszym okresie zaczyna krystalizować, rozsadzając pory. W przypadku betonu prowadzi to do powstawania odprysków i "łuszczenia się" wierzchniej warstwy. W przypadku asfaltu sprzyja pękaniu. Wnikając w elementy żelazobetonu przyspiesza korozję prętów zbrojeniowych, osłabiając konstrukcje. Z tego samego powodu szkodzi samochodom. Pozostawia także osady na nawierzchni i na butach, a wnikając w skórę buta sprzyja jej pękaniu." (źródło: nowaalchemia.blogspot.com)


niedziela, 27 stycznia 2013

Efekt nocebo, czyli efekty uboczne i klątwy

.
O tym, iż człowiek jest niezwykle podatny na sugestie wiadomo od baaardzo dawna. Pewnie każdy sam miał okazję się o tym przekonać. Czy to na własnej skórze, czy to widząc takie zachowania u innych. Naukowcy wyróżnili pewną grupę zachowań, o charakterze negatywnym dla zdrowia, które mają swoje źródło w poddawaniu się sugestii - mianowicie efekt nocebo. Można powiedzieć, że wyodrębnili podgrupę podobną do efektu placebo.

Jak się okazuje niektórzy ludzie nie powinni wręcz czytać ulotek leków, gdyż ich konstrukcja psycho-emocjonalna wywołuje u nich te efekty. Nocebo ma też swój udział w innym spotykanym, niestety, w naszym świecie zjawisku. "Na przykład uroki. Wiadomo, że delikwent trafiony skuteczną klątwą może zachorować, a nawet umrzeć. Magia? Niekoniecznie. Aby urok był skuteczny, konieczne są trzy czynniki: rzucający urok musi być przekonujący, ofiara musi wierzyć w te praktyki i - po trzecie - ofiara musi wiedzieć, że jest obiektem uroku. (...) Dziś sytuacja nieco się zmieniła. Moc magiczną zastąpiła moc medyczna, a szamana - lekarz. Ale siła oddziaływania pozostała ta sama."

Polecam cały tekst, który powyżej zacytowałam: wyborcza.pl.

Kłótliwe sikorki

.
Ostatnio udało mi się zrobić całkiem dobrą sesję fotograficzną żerujących w karmniku sikorek. Jest tam sporo rarytasów, ale na początek kilka ujęć pokazujących jak wyglądają "sikorcze dyskusje" ;-) Największe wrażenie oczywiście robi ta zbiorowa wymiana zdań ;-)





piątek, 25 stycznia 2013

Dializy domowym sposobem

.
"Trzy razy w tygodniu Hu siada na małej toalecie w swoim mieszkaniu i podłącza się do sztucznej nerki. Urządzenie zbudował sam. Jego działanie opiera się na dwóch zbiornikach połączonych membraną, która przepuszcza tylko niektóre związki. Do jednego ze zbiorników wpompowywana jest krew, a w drugim znajduje się płyn do dializ, który "przyjmuje" z krwi szkodliwe substancje przemiany materii. Mężczyzna wbija w ramię dwie igły – jedna odprowadza do urządzenia nieprzefiltrowaną krew, a druga wprowadza do żyły krew oczyszczoną.
Hu Songwen sam sporządza płyn do dializ. W tym celu wykorzystuje chlorek potasu oraz wodorowęglan sodu, które rozpuszcza w oczyszczonej wodzie."


 Niesamowite. Mężczyzna przez 13 lat sam się dializował, po tym jak po sześciu latach dializowania przez szpital nie miał już oszczędności za płacenie za te dializy. Sam skonstruował urządzenie, płyn, sam się nakłówa. Takich osób jest więcej i jak przyznaje bohater opowieści, niektórzy umierają od powikłań powstających przy takiej domowej dializie. Jemu się udało już 13 lat tak przeżyć.
Z informacji tej można wyciągnąć wniosek odnośnie tego jak kosztowana jest służba zdrowia (bohater artykułu twierdzi, że jego dialiozowanie kosztuje 12% tego co musiał w szpitalu płacić). Można podziwiać ludzką pomysłowość i umiejętności oraz determinację. Zachęcam do przeczytania całego artykułu.

Źródło i cały tekst: onet.pl oraz dailymail.co.uk (stąd też zdjęcie).

Szczenię psa a szczenię wilka

.
"Wiadomo, że istnieją zasadnicze różnice w rozwoju między psimi i wilczymi szczeniakami, wśród nich należy wymienić choćby zdolność do samodzielnego poruszania się. Ale co jeszcze je różni?

Lord testowała reakcję zwierząt na znane im i nowe zapachy, dźwięki, bodźce wzrokowe. Badania przeprowadzała co tydzień. Okazało się, że oba gatunki doskonalą swoje zmysły w tym samym czasie. Jednak w innym momencie pojawia się u nich tzw. okienko socjalizacyjne - czterotygodniowy okres, w którym zwierzęta nastawione są pozytywnie na to, co przychodzi do nich z zewnątrz.

W tym czasie wszystkie szczeniaki zaczynają chodzić i poznawać swoje otoczenie bez najmniejszych oznak strachu. Reagują przyjaźnie na każdą osobę czy inne zwierzę, które spotkają na swojej drodze. To idealna chwila, by szczeniak nawiązał bliski kontakt z ludźmi, owcami, końmi czy nawet kotami, które potem traktuje jako swoje stado. Wykorzystują to np. hodowcy psów pasterskich.

Z czasem okienko się zamyka i zwierzęta zaczynają bać się nowości.

Z obserwacji uczonej wynika, że zarówno psy, jak i wilki rozwijają zmysł powonienia w wieku dwóch tygodni, słuchu czterech tygodni, a widzą dobrze po sześciu. Jednak okienko socjalizacyjne otwiera się dla nich w różnym czasie. Psy zaczynają ten okres w czwartym tygodniu życia, podczas gdy wilki już w drugim.

To istotne różnice."
Źródło i cały tekst: wyborcza.pl.