środa, 7 listopada 2007

O funduszach unijnych

Moje doświadczenia z zakresu funduszy unijnych opierają się na teoretycznej wiedzy wyniesionej ze studiów oraz ze szkoleń na temat grantów dla organizacji pozarządowych. Mam nieodparte wrażenie, iż, jak powtarzam koło siebie, "idea jest słuszna, ale wykonanie tragiczne". Przede wszystkim ogromne środki są marnotrawione na działanie pośredników. Dalsza grupa pieniędzy przepada na szkolenia, które ograniczają się do rozdania długopisów, podania kawy i wyświetlenia prezentacji w Power Point - wysłanie materiałów i prezentacji dało by taki sam, a może lepszy skutek. Oczywiście są i ciekawe, konstruktywne szkolenia (na takim też byłam), ale wydaje się, że są w mniejszości. No i trzecia sprawa - uczy się organizacje, by produkowały niepotrzebne dla danej sprawy (np. do organizacji zajęć pozalekcyjnych) koszty (typu plakaty, bankiety, banery), bo "unia na wszystko da". Frustrujące jest też to, iż znaczna część środków unijnych jest z góry przeznaczona dla wybranych instytucji, organizacji. Wystarczy, że napiszą jakiś projekt i dostaną pieniądze. Całe rzesze pozostałych organizacji musi walczyć o mniejsze lub większe granty między sobą.

Brak komentarzy: