czwartek, 29 maja 2008

Przyczyny zaczerwienionych spojówek

"Zaczerwienione spojówki, piasek pod powiekami - kto nie zna tego uczucia? To bardzo powszechna dolegliwość, choć badań epidemiologicznych na ten temat prowadzi się niewiele.

Okazuje się, że czerwone oko to wynik różnych dolegliwości, zresztą nie tylko oczu. Lekarze wyróżniają trzy podstawowe przyczyny przekrwienia spojówek:

Bakterie. Oko zakażone bakteriami jest nie tylko czerwone, ale i z ropną wydzieliną. Często rano, po obudzeniu, powieki wręcz trudno rozkleić. Zakażenia oczu wywołane bakteriami mogą towarzyszyć infekcjom gardła czy oskrzeli. Nierzadko chory, trąc oczy brudną ręką, sam przenosi zakażenie z nosa czy gardła do oka.

Do leczenia stosuje się na ogół antybiotyki w postaci kropli do oczu lub maści.

Zupełnie inaczej sprawa wygląda w przypadku alergii. Tu najbardziej charakterystycznym objawem jest swędzenie. (...)

Do niedawna alergolodzy bali się wypowiadać na temat oczu, najchętniej od razu odsyłali chorego do okulisty. Z kolei okuliści nie doceniali alergii i wydawało im się, że ta kończy się na zapaleniu spojówek. Tymczasem okazuje się, że istnieje aż siedem różnych chorób alergicznych oczu, z których niektóre (na szczęście zdarzające się rzadko) mogą prowadzić do trwałych uszkodzeń oka, a nawet ślepoty.

Eksperci oceniają, że alergia odpowiada za ok. 40 proc. przypadków "czerwonego oka".

I wreszcie trzecia przyczyna dolegliwości - tzw. zespół suchego oka, czyli kłopoty związane z odpowiednim nawilżaniem gałki ocznej. - Suche oko to prawdziwy problem cywilizacyjny (...) Główni cywilizacyjni winowajcy to trzy „k”: komputery, kaloryfery i klimatyzacja.

Aż trzy czwarte pracowników w krajach rozwiniętych przez kilka godzin dziennie wpatruje się w ekran komputera. Sporo z nich włącza ponownie komputer po powrocie do domu. Problem w tym, że zwykle jesteśmy tak zaangażowani w to, co widzimy na ekranie, że zapominamy o mruganiu. Badania dowodzą, że podczas pracy czy zabawy z komputerem liczba mrugnięć spada o jedną trzecią. Efekt? Dochodzi do przerwania tzw. filmu łzowego - warstwy łez chroniącej nasze oczy przed działaniem brudu, kurzu i bakterii.

Myśląc o łzach, na ogół wyobrażamy sobie nadmiar płynu, który wypływa z oczu, gdy płaczemy. Tymczasem łzy produkowane są stale po to, by utrzymać odpowiednie nawilżenie oczu (ta produkcja naturalnie spada w nocy, gdy mamy zamknięte powieki). Wytwarzane na bieżąco łzy po pewnym czasie parują i w chwili gdy oko staje się za suche, mimowolnie mrugamy, by gałka znów była wilgotna. Jeśli wpatrzeni w komputer zapominamy o mruganiu, na powierzchni oka powstają suche punkty. Spojówka zaczerwienia się, piecze, mamy uczucie piasku pod powiekami. Naturalną reakcją jest przecieranie oczu, co tylko pogarsza sprawę.

Na domiar złego coraz więcej z nas pracuje w klimatyzowanych budynkach i porusza się klimatyzowanymi samochodami. To dodatkowo wysusza oczy, tak samo zresztą jak kaloryfery. W podobnym pod względem klimatu do Polski Bostonie sprawdzono, że największe kłopoty z suchymi oczami notuje się w zimie, gdy w budynkach panuje wysoka temperatura i niska wilgotność, a na dworze jest zimno i wieją wiatry. Z alergią sprawa wygląda zupełnie inaczej - jej szczyt to wiosna i lato, kiedy w powietrzu fruwa najwięcej uczulających pyłków. (...)

O ile z bakteriami nie ma większego kłopotu, o tyle rozróżnienie pomiędzy alergią a suchym okiem nie jest już takie proste. Bo też i niełatwo nam - pacjentom - wychwycić różnicę między najważniejszym objawem suchego oka (pieczenie), a alergii oczu (swędzenie)."

Więcej na gazeta.pl.
Zdjęcie z www.library.thinkquest.org.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Dzieki za ciekawy blog