niedziela, 20 stycznia 2008

Zabójstwa honorowe w Niemczech

Niektóre kultury się niechętnie asymilują i emancypują...

"Co jakiś czas niemieckie media donoszą o kolejnych ofiarach tzw. zabójstw honorowych. Są to najczęściej tureckie dziewczęta, które nie chcą wychodzić za mąż za wybranych dla nich mężczyzn.
W Niemczech mieszka dwa i pół miliona osób tureckiego pochodzenia. W samym Berlinie jest ich 150 tysięcy – Berlin jest dla tureckiej emigracji tym, czym dla Polaków Chicago.
Wielka imigracja Turków do Niemiec zachodnich zaczęła się w latach 70-tych. Zapraszano ich tu w charakterze pracowników gości. Z możliwości wyjazdu korzystali najczęściej mieszkańcy najbiedniejszych i najbardziej zacofanych regionów Turcji. Swoje zwyczaje zachowali do dziś np. ten, że to rodzice wybierają dla córki małżonka. Dla dziewcząt wychowanych w Niemczech to dramat. Do wyboru mają: albo wyjść za obcego człowieka z ojczyzny rodziców, albo zginąć z rąk starszego rodzeństwa. Tak bowiem karane jest nieposłuszeństwo. Głośną ofiarą takiego zabójstwa była zamordowana trzy lata temu na jednym z przystanków autobusowych w Berlinie 23-letnia niemiecka Turczynka Hatun Sürücu.
Według organizacji "Terre des Femmes" co roku do ślubu przymuszanych jest w Niemczech około 1000 tureckich dziewcząt."

Problem emigrantów jest większy niż nam się wydaje. Część z nich podporządkowuje się regułom kultury, w której postanowili mieszkać. Jednak część nie robi tego i postępuje niezgodnie z owymi regułami. Co w takim razie zrobić? Gdzie jest granica? W końcu to ich kultura, wiara tak im każe postępować. Uważam, że skoro czerpią korzyści (nie tylko materialne) z życia w danej społeczności to powinni sami też coś od siebie dać tej społeczności (a więc dostosować się do jej zasad).

Więcej na stronie Deutsche Welle.

Brak komentarzy: