"Radosław R. stanął przed sądem po doniesieniu o popełnieniu przestępstwa, jakie złożyło dwoje działaczy religijnych. Poczuli się oni obrażeni internetową parodią sakramentu spowiedzi świętej, która – jak podnosili na rozprawie – „szkodzi w ich kontaktach z Bogiem”." - Sprawa przeszła już dwie instancję, w drugiej skończyła się umorzeniem. Szczegółowy jej przebieg m.in. na stronie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jest na stronie także zamieszczonych kilka postulatów w sprawie zawężenia interpretacji słynnego 196 artykułu Kodeksu Karnego, o ochronie uczuć religijnych. Chcę tu przytoczyć jeden z argumentów za zawężeniem owej interpretacji:
"...należy odrzucić tezę, jakoby przyczynienie się poszkodowanego nie miało znaczenia dla pociągnięcia sprawcy do odpowiedzialności karnej. Jeżeli pokrzywdzony sam czyni starania, by mieć styczność z treściami mogącymi obrazić jego uczucia religijne mając
tego świadomość lub przypuszczając, to jego działanie nie korzysta z ochrony art. 196 k.k. Przeciwna interpretacja nie znajduje oparcia nawet w art. 53 Konstytucji RP, art. 9 Konwencji (źródłach dla art. 196 k.k.), albowiem przepisów tych nie wolno interpretować jako wolności od dyskomfortu spowodowanego istnieniem (w ogóle) odmiennych przekonań."
Bezsprzeczne dla mnie jest, iż jeśli ktoś świadomie naraża się na obrazę uczuć religijnych to nie zasługuje na ochronę owych uczuć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz