sobota, 23 kwietnia 2011

Przejście nowotworu z człowieka na człowieka

.
Kilka cytatów z ciekawego artykułu. Polecam przeczytanie całego tekstu.

"Generalnie nie ma się czego bać, przebywanie z chorym niczym nie grozi. Wyjątki są bardzo nieliczne i wymagają  specyficznej sytuacji."

"Chirurg operował pacjenta z mięsakiem. Podczas zakładania drenu zranił się w rękę. Rana została oczywiście natychmiast zdezynfekowana i opatrzona. Pięć miesięcy później chirurg zgłosił się do lekarza z trzycentymetrowym guzkiem na ręku, dokładnie w tym miejscu, gdzie zranił się podczas operacji. Guz został wycięty, nawrotów nie było. Badania nie wykazały, żeby chirurg miał jakiekolwiek problemy z układem odpornościowym. Analiza histologiczna wykazała, że guz jest identyczny z tym, który chirurg wycinał swojemu pacjentowi. Dalsze badania molekularne próbek pochodzących z nowotworu pacjenta, nowotworu chirurga i próbki krwi chirurga wykazały, że próbka nowotworu chirurga zawierała nie tylko warianty DNA lekarza, ale i warianty identyczne z DNA mięsaka pacjenta. Badacze wywnioskowali na tej podstawie, że mięsak przeniósł się z jednej osoby na drugą. Ale ten przypadek naprawdę jest wyjątkowy."

"Druga możliwość, to przeniesienie nowotworu niejako przy okazji, podczas transplantacji. Opisane są przypadki przeniesienia nowotworów nerki, czerniaka i innych. Ryzyko jest generalnie bardzo małe, prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwór przywleczony od dawcy wynosi ok 0,05%, ale to raczej ze względu na dobre zdrowie dawców. Jednak czasem nowotwór jest diagnozowany już po przeszczepie, zachodzi pomyłka przy diagnozowaniu przyczyn zgonu, albo informacja gdzieś się gubi. Jeśli już ten nowotwór u dawcy występuje, ryzyko przy otrzymaniu organu od tej konkretnej osoby jest większe, ale w dużym stopniu zależy od nowotworu, np. według jednego z badań gdy dawcy mieli raka jelita grubego  to zachorowała 1/5 biorców, ale dla czerniaka były to aż 3/4. Niestety, ale aby przeszczep się utrzymał, trzeba zablokować odpowiedź immunologiczną organizmu biorcy, co może ułatwiać komórkom nowotworowym zagnieżdżenie się w nowym ciele i ucieczkę przed atakiem układu odpornościowego."

"Zdarza się też przeniesienie nowotworu z matki na płód podczas ciąży. Jest to naprawdę rzadkie zjawisko. Od 1866 roku opisano  zaledwie 17 przypadków przerzutów nowotworu matki do płodu. Głównym złoczyńcą był czerniak, odnotowano też kilka przypadków nowotworów hematologicznych, a także raka płuc."

"Jak widać, przypadki przeniesienia zrakowaciałych komórek z jednej osoby na drugą są rzadkie i często wiążą się z wytłumieniem odpowiedzi immunologicznej albo z jej brakiem. Na szczęście jak na razie ludzie nie mają do czynienia z prawdziwie zakaźnymi nowotworami takimi, jak CTVT czy DFTD."

Źródło: migg.wordpress.com.