sobota, 27 lutego 2010

Trochę poezji

.
"Przeżywaj mnie bez lęku,
Czy będą to wieki, czy tylko godzina
Nie przechodź obok i nie porzucaj
Tego mojego świata, który teraz się otwiera, proszę cię
Przeżywaj mnie bez wstydu
Choć wszyscy będą przeciwko
Odrzuć powierzchowność i uchwyć znaczenie
I słuchaj tego, co jest w moim wnętrzu

Tak staniesz się wielkim obrazem,
Który we mnie
zakryje ścianę białą i nieco już zmęczoną"

Fragment tłumaczenie przepięknej piosenki Laury Pausini - Vivimi.
Źródło: tekstowo.pl. Na tej stronie również można posłuchać piosenki.

Ciekawostki o kobiecych piersiach

.
Parę ciekawostek o kobiecych piersiach:

1. Pobudzane piersi, podobnie jak penis, zwiększają się i pęcznieją.
2. 4-5% tłuszczu znajduje się w kobiecych piersiach.
3. Sutki w trakcie erekcji wydłużają się do prawie centymetra.
4. Ludzkie mleko jest słodsze od krowiego. Ma także więcej witaminy E i żelaza, a mnie sodu. No i oczywiście kobiece pierwsi są bardziej wrażliwe na dotyk ;-)

Źródło: pixlmonster.com.

środa, 24 lutego 2010

Nie wycinajcie alei drzew

.
"Każdy, kto zna i pamięta szpalery starych drzew rosnących przy drogach, które tworzą charakterystyczne „zielone tunele” pewnie wspomina ich piękno. Ten unikatowy w skali Europy widok może już niedługo należeć do przeszłości. Dlatego potrzebujemy Twojej pomocy - apelują lokalne organizacje."


Wejdź na stronę http://wiadomosci.ngo.pl/wiadomosci/519181.html i wyślij list w obronie alei na Warmii!


Źródło: wiadomosci.ngo.pl.
Zdjęcia z: sadyba.free.ngo.pl.

poniedziałek, 22 lutego 2010

Właściwe spojrzenie na bezrobocie

.
Polecam teksty z bloga Jakuba Bożydara Wiśniewskiego. Na początek niejako od końca, czyli jeden z najstarszych wpisów - o bezrobociu. Poniżej wybrane fragmenty.

"Człowiek podejmuje pracę, ponieważ ceni przewidywane efekty tejże wyżej niż zadowolenie wynikające z bezczynności lub oddawania się rozrywce. I odwrotnie, jak długo ceni on konsumpcję już dostępnych dóbr wyżej niż spodziewane korzyści wynikające z produkcji dóbr nowych, tak długo optymalnym planem na życie jest dla niego pozostawanie bezrobotnym."

"W obszarze w pełni wolnego rynku nie występuje zwierz pod tytułem ‘bezrobocie mimowolne’ – jeśli działające w tymże obszarze osoby pozostają niezatrudnione, czynią to albo z uwagi na wyżej wymienione względy przywiązania do uroków bezczynności lub rozrywki, albo z (również już wspomnianych) powodów spekulacyjnego oczekiwania, albo wreszcie z racji domagania się płac wyższych, niż te, które pracodawca jest gotów zaoferować."

"Zapotrzebowanie rynku na pracę jest wypadkową mnóstwa indywidualnych analiz kosztów i zysków, a koszt i zysk to pojęcia subiektywne, wymierne tylko z perspektywy danego gospodarczego decydenta. Dlatego też potencjalny pracownik nie może zarzucić potencjalnemu pracodawcy, że ten oferuje mu obiektywnie za niską płacę – obiektywnie za niska (lub za wysoka) płaca to pojęcie z krainy kwadratowych kół."

"Sytuacja zmienia się dopiero wtedy, gdy wprowadzimy do niej podmiot pozarynkowy, taki jak rząd. Rząd, ustanawiając płacę minimalną na poziomie wyższym niż ten, który odpowiada krańcowej produktywności pracy w danym zawodzie, jest w stanie wytworzyć tak wiele mimowolnego bezrobocia, ile tylko zapragnie. Powyższa praktyka sprawia, że dwie strony – pracodawca i potencjalny pracownik – które na prawdziwie wolnym rynku dostarczyłyby sobie wzajemnie pożądanych usług, nie są w stanie zawrzeć obopólnie korzystnej umowy; potencjalny pracownik wbrew swojej woli pozostaje niezatrudniony, pracodawca zaś zmuszony jest do wykorzystania posiadanych przez siebie środków produkcji w sposób mniej niż optymalny.

Inną metodą wytwarzania bezrobocia mimowolnego przez podmioty pozarynkowe jest subsydiowanie niezatrudnienia, polegające na płaceniu potencjalnym pracownikom nie za pracę, ale za jej brak. Wynikiem tego procederu jest wzrost wartości bezczynności w stosunku do wartości zatrudnienia, odpowiadający wysokości subsydium. Odpowiednio maleje też pobudka do przyjęcia oferowanej na rynku pensji."

Źródło: jakubw.blogspot.com.

niedziela, 21 lutego 2010

My nie obsługujemy tylko złodziei

.
Ciekawa akcja społeczna. Zapraszam do zapoznania się z pełnym tekstem oraz do podpisania się pod nią. Poniżej parę cytatów na zachętę.

"My nie obsługujemy tylko złodziei. Ale za to jakich! Ci złodzieje zabierają nam pieniądze za każdym razem kiedy dostajemy wypłatę. Zabierają nam pieniądze za każdym razem kiedy coś kupujemy w sklepie. I nawet wtedy, kiedy chcemy coś dać za darmo. Zabierają nam pieniądze jawnie, powszechnie, pod groźbą kary. Mają za sobą policję, komorników, sądy i wojsko.

To, oczywiście Urzędy Skarbowe i Zakład Ubezpieczeń Społecznych."


"Pracujesz w Urzędzie Skarbowym? ZUSie? Tutaj nie wejdziesz. Ciebie nie obsłużymy. Niczego ci nie sprzedamy. Nie będziemy robić z tobą interesów. Nie, nie pozbędziesz się odpowiedzialności mówiąc "ja tam tylko pracuję, to tylko moja praca". Organizacja, której jesteś częścią, zabiera mi wbrew mojej woli tysiące złotych każdego roku.

Ten, kto zabiera coś drugiemu pod przymusem i bez jego zgody jest według definicji złodziejem. Ty tam tylko pracujesz? Więc jesteś tylko małym palcem - ale palcem złodzieja! Nie urodziłeś się urzędnikiem - to była twoja decyzja. Chcesz, żebym cię traktował jak uczciwego człowieka? Przestań pracować dla nieuczciwej firmy! To z pieniędzy, które mi zabrali, płacą ci co miesiąc!

Może i jesteśmy bezsilni. System państwowy jest tak zorganizowany, żeby nas okradać z naszej własności i nic na to nie możemy poradzić. Ale do tego, żeby nam się to podobało zmusić nas nie mogą!"

Źródło i więcej na: nieobslugujemy.com.

wtorek, 16 lutego 2010

Kominiarz, czarny kot, odpukanie w niemalowane - źródła

.
Fragmenty tekstu Andrzeja Federowicza.

Kominiarz.

"Zdaniem antropologów, u źródeł tego przesądu leżą pogańskie wierzenia w dobrych bogów, opiekujących się domowym ogniskiem. Z czasem cechy przypisywane bożkom przeszły na ludzi, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i ciepło w domach. Dlatego kominiarzom przypisujemy moc spełniania życzeń. A guzik, za który należy się złapać, gdy ich spotykamy? To współczesny odpowiednik noszonych dawniej amuletów."

Czarny kot, spluwanie przez lewe ramię.


"Ten przesąd wywodzi się ze starożytnego Egiptu, gdzie koty były uważane za święte. Chrześcijaństwo długo walczyło z tym kultem, aż w końcu udało się zmienić jego znaczenie. Koty – szczególnie czarne – zostały uznane za pomocników diabłów i czarownic. Były palone na stosach bądź zakopywane w ziemi razem z podejrzanymi o czary kobietami. Czarny kot przebiegający drogę miał być wysłannikiem szatana, próbującego przeciąć więź człowieka z Bogiem.

Jednak zawrócenie z drogi, którą przebiegł czarny kot, także mogło przynieść pecha. W wielu pogańskich tradycjach zawracanie czy oglądanie się za siebie było uważane za przerwanie magicznego „kręgu życia”. Stąd też bierze się przesąd, że wracając po coś do domu, trzeba usiąść i odczekać chwilę. Nasi przodkowie wierzyli, że chwila ta jest potrzebna, by „krąg życia” mógł się znów domknąć.


Innym sposobem na czarnego kota jest spluwanie przez lewe ramię. Tę magiczną praktykę zawdzięczamy starożytnym Rzymianom, którzy wierzyli w moc śliny. Miała właściwości lecznicze i dodawała sił. Dlatego zapaśnicy czy drwale spluwają na dłonie, zanim przystąpią do działania. Niektórzy plują na pierwszy zarobiony pieniądz."

Wrzucanie monet do wody.

"Kultywujemy też inne pogańskie zwyczaje, wrzucając np. monety do fontanny w mieście, do którego chcemy wrócić. To nic innego, jak zwyczaj składania darów bogom zamieszkującym wody, odziedziczony po starożytnych Grekach (miał zapewnić spełnienie życzenia). Powszechne też było wrzucanie monety do studni, aby nie wyschła."

Pukanie w niemalowane i witanie przez próg.

"Ze strachu przed złośliwymi bóstwami wzięły się też takie przesądy jak zakaz witania się przez próg czy odpukiwanie w niemalowane drewno. Próg domu uważany był przez stulecia za miejsce krytyczne – granicę między bezpiecznym domem a pełnym złych duchów światem. Dlatego witanie się przez próg mogło prowadzić np. do zerwania przyjaźni.

Także odpukiwanie w niemalowane drewno, kiedy mówi się o swoich zamierzeniach, wzięło się z przekonania, że bogowie mogą podsłuchiwać i z zazdrości pokrzyżować nasze plany. Wypowiadane życzenia starano się więc zagłuszać, stukając w drewno."

Źródło. focus.pl.
Zdjęcie z clker.com.

Sperma, plemniki - ciekawostki

.
Miłej lektury ;-)

"- Tylko ok. 10% objętości spermy to plemniki. Cała reszta to enzymy, witamina C, wapń, sód, białko, fruktoza i inne substancje ułatwiające „życie” plemnikom.
- Sperma, jak niemal każda substancja, ma swój smak. Mężczyzna jest jednak w stanie na niego wpływać. Dieta mięsna – smak kwaśny i gorzki, owoce – słodki.
- W czasie wytrysku, uwalniamy ok. 5 mililitrów spermy, czyli ok. jednej łyżeczki. Taka porcja to 20 kalorii.
- Jedna łyżeczka spermy mieści w sobie od 200 do nawet 500 milionów życiodajnych plemników. Jednak w porównaniu ze zwierzętami, jest to wynik dość niski. Np. knur (samiec świni domowej) przy jednym wytrysku uwalnia ok. 8 miliardów plemników.


- Średnia prędkość spermy, która wydobywa się w czasie wytrysku, to ok. 50 kilometrów na godzinę.
- Rekordzista potrafił wytrysnąć na odległość 5,5 metra.
- Plemniki potrafią przeżyć w ciele kobiety do 5 dni. Przez 3 godziny żyją na… desce sedesowej.
- Szacuje się, że ok. 5% kobiet jest uczulonych na męskie nasienie.
- Podobno sperma chroni kobiety przed depresją, dobrze działa na uzębienie, a także działa kojąco na bóle (migrena, artretyzm).
- Dwa wytryski dziennie mają bardzo korzystnie wpływać na zdrowie mężczyzny. W czasie produkcji nasienia organizm wydala substancje rakotwórcze.
- Młodzi chłopcy z plemienia Etoro zamieszkujący w Papui-Nowej Gwinei, według tamtejszej tradycji, stają się dojrzali, gdy połkną spermę starszych."

Źródło: hanter.pl.
Zdjęcie z: fertilityc.com.

czwartek, 4 lutego 2010

Animacja skali naszego świata

.
Polecam świetną animację pokazującą rozmiary naszego mikro i makro świata - poprzez swobodne poruszanie się po skali rozmiarów. Co tu dużo pisać - trzeba to zobaczyć. Link tutaj.


Zdjęcie to zrzut ekranu z tej animacji.
Źródło to samo ;-)

środa, 3 lutego 2010

Ciekawe zadania dla własnego umysłu

.
Spośród 10 "umysłowych trików" - jak nazywa je autor tekstu, Michał Pasterski, uważam, że kilka jest wartych uwagi i zapamiętania na przyszłość.

"Zaprogramuj sobie konkretny sen. Gdy już się położysz spać, zacznij sobie wyobrażać sen, jaki chciałbyś mieć. Wizualizuj dokładnie wszystko to, co chciałbyś zobaczyć- z każdym szczegółem. Zwróć uwagę na dźwięki, które tam są, usłysz je wszystkie. Poczuj dotyk przedmiotów tam się znajdujących i emocje, które temu towarzyszą. Kontynuuj wyobrażanie sobie scenerii snu przez ok. 10 minut. Bardzo prawdopodobne, że w nocy przyśni Ci się to, co sobie właśnie zaprogramowałeś." - Osobiście świadczę, iż to się sprawdza. Nie za każdym razem mi się udaje, ale już nie raz mi się udało. Nie śni mi się wprawdzie dokładna wizualizacja tego o czym sobie myślałam, ale generalnie temat i motyw zgodny z wybranym przeze mnie.

"Gdy chcesz podjąć trudną decyzję lub znaleźć rozwiązanie jakiegoś konkretnego problemu, wciel się na chwilę w jakąś postać z filmu lub z bajki. Zastanów się, co by on/ona zrobiła w tej sytuacji? Da Ci to dostęp do różnych punktów widzenia, dzięki czemu będziesz mieć szerszy wachlarz możliwości. Często natrafisz na odpowiedź, której szukałeś, a której byś w inny sposób nie znalazł." - Sprawa zdawałoby się oczywista i prosta, a uświadomiłam sobie, iż nie wykorzystuję potencjału w niej drzemiącego.

"Rozgrzej swój umysł. Gdy masz zamiar się uczyć lub wykonywać inną umysłową czynność, najpierw poświęć chwilę na parę umysłowych pompek. Zasada jest bardzo prosta - wykonujesz w głowie jakieś proste obliczenia matematyczne. Możesz na przykład dodawać do siebie bez końca liczbę 123. Albo mnożyć wybraną cyfrę x3, tak długo, jak tylko potrafisz. Na początku będzie łatwo, później to zadanie będzie już sporym wyzwaniem. Kontynuuj przez 5 minut. W tym czasie możesz zmieniać zadania, jeśli utknąłeś w jednym. Taka rozgrzewka ułatwi Ci późniejsze myślenie i skoncentrowanie się na konkretnej czynności." - Świetny pomysł, zważywszy, iż zawsze lubiłam matematykę, a odkąd skończyłam studia jakbym się z nią ciągle rozmijała - wdrożę w życie te rozgrzewki ;-)


Na koniec coś z działki "przekonaj się co masz w swojej głowie" ;-))

"Weź kartkę papieru i bezustannie przez 10 minut spisuj na niej swoje myśli. Słowo w słowo, zapisuj dokładnie to co do siebie mówisz dialogiem wewnętrznym. Nie staraj się podczas tego ćwiczenia skupić na niczym konkretnym. Pozwól swoim myślom płynąć tam gdzie chcą. Twoim zadaniem jest tylko przelanie tego na papier. Gdy skończysz, odłóż kartkę i nie czytaj jej. Wróć do tego co robiłeś wcześniej. Dopiero gdy minie co najmniej godzina czasu, weź ją i przeczytaj wszystko co tam napisałeś. Zobaczysz swoje zdumienie, jaki chaos może panować w Twoim umyśle. Dzięki temu ćwiczeniu uświadomisz sobie jak zachowują się Twoje myśli, gdy ich nie kontrolujesz."

Źródło: blog Michała Pasterskiego.

wtorek, 2 lutego 2010

Keynes i Hayek rapują

.
Dla mnie bomba! Super, że są ludzie, którzy i taką popularyzują wiedzę.

Tzw. humor z zeszytów ;-)

.
Po małej przerwie technicznej dla poprawy nastroju ;-)

HUMOR Z ZESZYTÓW:

* Służący doił krowę nad stawem, a w wodzie wyglądało to odwrotnie.
* Doktor Judym, ponieważ współżył z chłopami, często znajdował się na czworakach.
* Kochanowski był poetą, studentem i za granicą.
* Z upływem lat hrabia coraz słabiej uciskał swoje pokojówki i kucharki.
* Jacek Soplica pochodził z biednej, niezamężnej szlachty.
* Kwas octowy można znaleźć w pocie czoła.
* Koryto należy umyć po zjedzeniu świń.

Źródło: blog Ale wkoło jest wesoło!1.