piątek, 26 marca 2010

Ponownie o sporcie

.
Polecam tekst Bogdana Misia o sporcie zawodowym - do przeczytania na blogu jego autorstwa. Poniżej kilka cytatów, z którymi szczególnie mocno się zgadzam.

"Po pierwsze, zorganizowany sport wyczynowy od dawna nie jest żadnym sportem (czyli współzawodniczeniem dla własnej przyjemności miłośników różnych gier i zabaw), tylko zwyczajnie profesjonalnym widowiskiem, cyrkiem karmionym reklamą – z tym w dodatku, że niektóre jego dyscypliny nigdy w życiu wręcz by nie istniały publicznie, gdyby nie media."


"Druga sprawa: przypisywanie dzisiejszemu sportowi “waloru patriotycznego” jest totalnym wedle mnie idiotyzmem. Jaka chwała dla mnie osobiście (oraz dla mnie jako członka zbiorowości), że jedna czy druga panienka pobiegnie sekundę, albo i dziesięć sekund szybciej od panienki o inaczej brzmiącym nazwisku, albo paru facetów – na ogół obdarowanych naprędce “obywatelstwem” mego kraju – wepchnie innym facetom między dwa patyki napompowany powietrzem skórzany worek więcej razy, niż oni im? Jaki dla mnie wstyd, jeśli panienka pobiegnie wolniej, albo “nasz chłopak” weźmie od “ich chłopaka” po pysku? Przecież mnie to w ogóle nie dotyczy! Więc i tuszowanie pod pozorem “miłości ojczyzny” nadużyć i tak lipnych regulaminów, to po prostu nie tylko hipokryzja, ale postępek bez sensu."

"Jestem – to na marginesie – zdania, że wszelkie donacje państwowe – utrzymywanie lekarzy, masażystów, trenerów i tak dalej – są bez sensu, podobnie państwowe stypendia dla “sportowców”. Chcesz być gladiatorem – załóż sobie własną stajnię, za własne pieniądze. Haruj. Lub daj się kupić jakiejś firmie – ale co ma do tego państwo?"

Źródło: bogdan.wordpress.com.

Brak komentarzy: