Jak w temacie - jeśli chcesz zostać wegetarianinem, ale brakuje ci jeszcze odrobiny motywacji to polecam tekst z Gazety Wyborczej: "Wielkie żarcie mięsa". Ja nie byłam w stanie całego przeczytać, za mocno mi się empatia dla zwierząt włączała.
""Największym sukcesem przemysłu spożywczego XX wieku było skrycie przed konsumentem rzeczywistości za murami tuczarni i ubojni" - pisze Jonathan S. Foer, amerykański pisarz i autor przetłumaczonego na kilkanaście języków bestsellera "Eating Animals"."
"W Polsce rodzi się rocznie około 1,5 miliona takich cieląt. Połowa z nich to byczki, czyli "odpady". Tylko te, które mają szczęście, jadą prosto do rzeźni. Inne, kilku- lub kilkunastodniowe cielaki, przed śmiercią ciasno stłoczone w ciężarówkach, przejadą kilka tysięcy kilometrów do Włoch lub Hiszpanii, by sprostać gustom tamtejszego podniebienia."