piątek, 18 kwietnia 2008

Jedna z zadr polskiej oświaty

"Szkoła wyrównująca szanse to utopia. Jeśli pochodzisz z dobrego domu, szkoła pomoże ci w dalszej drodze życiowej. Jeśli nie - wypluje."

Poniżej parę cytatów z wywiadu zamieszczonego w Dużym Formacie Gazety Wyborczej.

O szkole specjalnej:

"- Tam życie zaczyna się przed 7.30. Uczniowie stoją pod szkołą. Każdego, kto przychodzi, witają: "Cześć Downie", "Siemano, szkoło specjalna!", "No i co? Porażenie mózgu na Sorbonę zachrzania?". To rytuał. Powtarzają diagnozę, by się z nią oswoić, bo ta diagnoza jest jak wyrok."

"Kto wysyła na takie badania?
- Szkoła albo rodzic. 72 procent uczniów "Sorbony" ma sześcioro rodzeństwa. Jeżeli któreś ze starszych dzieci było zdiagnozowane jako niepełnosprawne intelektualnie, rodzice przekonali się, że za tym idą świadczenia materialne (ok. 150 zł miesięcznie). Nie przypadkiem ludzie są tu do 26. roku życia, czyli do kiedy mogą pobierać zasiłki przysługujące z racji uczenia się. Uczniowie opowiadali, że mamy ich prosiły, by na teście udawali "głupszych, niż są": "Jak pani ci pokaże jakieś klocki, to nie dotykaj". "Brat chodził do szkoły specjalnej, ty też pójdziesz, to dobra szkoła"."

O "prestiżowej" szkole:

"- Ta młodzież dzieli się na trzy grupy: "elitę", "internat" i tych pomiędzy. "Elita" ma za sobą wspólną ścieżkę edukacyjną, która zaczyna się w szkole podstawowej nr X, gimnazjum nr Y i kończy w liceum nr Z. Żeby dostać się do X, uczeń musi przejść trzy rozmowy kwalifikacyjne. Dyrekcja rozmawia też z rodzicami, sprawdza, na ile przejmują się edukacją dziecka."

""Internat" jest w kontrze do "elity"?
- Ci uczniowie właściwie żyją razem: mieszkają, gotują, uczą się. I to bardzo dużo. "Elita" ma swoje pasje, uczy się "świadomie i selektywnie", bo i tak odniesie sukces. Uczniowie z internatu wkładają w edukację szkolną dużo więcej trudu, wkuwają wszystko. Czują, że nie mogą zawieść pokładanych w nich nadziei rodziny. Są w swoistej pułapce społecznego awansu.
To znaczy?
- "Rodzice się starają, ale nie bardzo mam z nimi o czym rozmawiać. Przecież nie czytali o malarstwie romantycznym". "Elita" ich odrzuca, bo "nie są stąd"."

Zainteresowanych tematem odsyłam do Dużego Formatu.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Nice info;) Dzięki za Twój czas ...;)