niedziela, 1 lutego 2009

Konflikt w b. Jugosławii inaczej

Dla zainteresowanych polecam inne spojrzenie na wojnę w Kosowie i rozpad b. Jugosławii - tekst "Odkłamywanie historii.Konflikt Serbia - NATO" autorstwa Krzysztof Mróź, absolwenta Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Krótki fragment poniżej:
"W Kosowie chodziło o ropę naftową i wyłącznie o ropę naftową; w grę może jeszcze wchodzić po trosze uran - no i zmyłkowa akcja jak w filmie "Fakty i akty".
A wy myśleliście, że chodzi o to, by ratować biednych Albańczyków z Kosowa.
Spośród wszystkich ludzi na świecie, padających ofiarami "czystek etnicznych", a jest ich w sumie miliony, dobroczynne siły NATO postanowiły wspomóc akurat Albańczyków z Kosowa. Według doniesień, jakieś 2 tysiące etnicznych Albańczyków zostało zabitych przez Serbów w ciągu paru ostatnich lat, był wiec najwyższy czas, aby humanitarne siły NATO podjęły akcję.

Nie miał znaczenia fakt, że mniej więcej tyle samo Serbów zostało zabitych przez Albańczyków, ani to, że Kosowo stanowi część suwerennego państwa - Jugosławii, i że ten konflikt ciągnie się od stuleci. Wielkiej Nafcie potrzebny był rurociąg przez Kosowo, a biedni Serbowie, pechowo dla siebie, okazali się właścicielami niewłaściwego kawałka ziemi w niewłaściwym czasie.
Skąd wiadomo, że w Kosowie chodziło o ropę naftową, a raczej dokładnie mówiąc o to, by zapewnić bezpieczny szlak dla rurociągu naftowego?
Stad, że Bill Clinton zawarł ostatnio historyczne porozumienie z Azerbejdżanem w tej konkretnej sprawie. Azerbejdżan jest jedną z byłych republik sowieckich, która po rozpadzie ZSRR stała się odrębnym państwem.
Dawniej ropa z morza Kaspijskiego trafiała na światowy rynek jako eksport sowiecki - ale to już się skończyło. Teraz trafia ona na rynek pod flaga tego niepodległego państwa poprzez Turcję; jest ładowana na tankowce w tureckich portach. A Rosja została zręcznie odłączona od światowego rynku naftowego.
Cóż żywe zainteresowanie azerbejdżańska ropą naftową nie jest niczym nowym."

Cały tekst na stronie Stowarzyszenia Wolnomyślicieli.

Brak komentarzy: